BRZOSKWINIA, ŁOSOŚ CZY RÓŻA? JAK WYBRAĆ KOLOR RÓŻU?
Ten drugi jest szczególnie łatwo zapominanym kosmetykiem, tymczasem umiejętnie dobrany i użyty, potrafi odjąć nam lat i dodać młodzieńczej świeżości. Róż powinnyśmy dobierać wg karnacji i koloru włosów, choć najważniejsza i tak powinna być karnacja (kolor włosów można łatwo zmieniać). Jeśli jesteś blondynką i masz jasną lub porcelanową cerę, powinnaś wybierać odcienie różane. Szatynkom powinny wpaść w oko odcienie bardziej brzoskwiniowe i ceglane (choć i klasyczne róże z lekką złotą poświatą będą właściwe), brunetki z ciemną karnacją mają do dyspozycji najciemniejszą paletę różów. Jeśli nie wybrałaś jeszcze swojego odcienia, wypróbuj delikatne odcienie wpadające w łosoś lub koral i słabiej napigmentowane kosmetyki – ciężko zrobić sobie nimi krzywdę. Nie bój się koloru, który widzisz na opakowaniu – roztarty na policzkach przyniesie zupełnie inny efekt.
NIE MOŻESZ WZIĄĆ URLOPU? KUP DOBRY RÓŻ!
Róż rozprowadzaj na skórze pokrytej podkładem i pudrem sypkim, unikniesz tym samym plam koloru – róż nie powinien być odznaczającą się plamą „z buraka”, ale wtapiać się w nią zupełnie jak naturalny rumieniec. Do rozprowadzania różu w kulkach, sprasowanego lub sypkiego przyda Ci się ścięty ukośnie pędzel. Do różu w kremie wystarczy po prostu palec. Róże w kulkach i w kremie są szczególnie polecane początkującym. Sypkie – dla zawodowców. Łatwo nabrać na pędzel za dużo i zrobić z siebie niechcący matrioszkę.
Nakładając róż, nie uśmiechaj się i nie nakładaj go na powstające „pućki”, tylko poniżej. To częsty błąd. Kiedy przestajesz się uśmiechać, linia nałożenia różu obniża się i nie znajduje się on już tam, gdzie powinien – na kości policzkowej. Nakładając róż, wessij policzki do środka i zaznacz pędzlem kości policzkowe, ruchem od zewnątrz do środka – dzięki temu nasze policzki będą uniesione.
Nawet jeśli miałaś bezsenną noc, róż pomoże Ci uzyskać wrażenie wyspanej i wypoczętej.
BRONZERY – OPALENIZNA NA WYCIĄGNIĘCIE PĘDZLA
Bronzer może pełnić funkcję zastępstwa dla różu, choć funkcje tych dwóch kosmetyków trochę się różnią. Najlepiej stosować go w duecie z różem, ponieważ sam może wyostrzać rysy i postarzać (z myślą o tym powinnyśmy też poświęcić nieco czasu na dobranie koloru i pożądanego typu wykończenia). Bronzer stosujemy wtedy, kiedy chcemy dodać sobie trochę opalenizny i przede wszystkim wymodelować twarz, uwypuklić zalety i ukryć wady. Istnieją bronzery, które łączą w sobie funkcje rozświetlacza i kosmetyku brązującego i łączą w jednym opakowaniu parę kolorów – jest to kompromis między różem a bronzerem. Bronzując twarz zwykłym pudrem brązującym, nie zapomnijcie o szyi – żeby nie wyglądała jak pożyczona od innej osoby. Twarz powinna być zmatowiona pudrem sypkim, a pędzel szeroki – tak, aby bronzer nie zostawiał plam na skórze.
JAK PRAWIDŁOWO KONTUROWAĆ TWARZ?
BRONZER - RZEŹBIARZ W TWOJEJ KOSMETYCZCE!
Z pomocą bronzera możemy wyczarować sobie szczuplejszą, krótszą lub dłuższą brodę i niższe czoło, uwydatnić kości policzkowe, a nawet zmodyfikować kształt nosa. Twarz przestaje być płaska. Aplikując bronzer, weź pod uwagę kształt swojej twarzy. Okrągła twarz potrzebuje zwykle wyszczuplenia policzków i zwężenia czoła. Owalna jest prawie idealna – możemy jednak zbrązowić linię żuchwy, skronie, boki nosa i miejsce pod kością policzkową. Twarz w kształcie serca do zachowania proporcji potrzebuje lekkiego cieniowania czoła i kości policzkowych. Właścicielka prostokątnej twarzy powinna zaokrąglić ją nieco – cieniując czoło, uzyskasz bardziej owalny kształt.
To, co chcemy wydobyć, rozświetlamy różem i rozświetlaczem, a to, co chcemy wyszczuplić, ukrywamy w cieniu bronzera. Dlatego podłużna twarz powinna mieć optycznie skróconą, wycieniowaną brodę.
Bronzer i róż to para magików, dla których optycznych sztuczek zawsze powinno być miejsce w naszej kosmetyczce. Nic nie pomoże skórze tak jak zdrowy styl życia, nawilżanie i odpoczynek, ale mając na co dzień dużo na głowie i chcąc wyglądać dobrze, musimy czasami iść na skróty. Róż i bronzer pozwalają wyczarować na twarzy prawdziwy urlopowy efekt.