Wciąż słyszysz, że promieniowanie ultrafioletowe to wróg zdrowej skóry i główny sprawca przedwczesnego jej starzenia? To wszystko prawda. Nie znaczy to jednak, że masz spędzić całe lato w cieniu, bo przecież słońce to także źródło witaminy D i naszego dobrego samopoczucia. Zachowaj umiar i rozsądek, trzymaj się kilku zasad, a oszczędzisz sobie kłopotów i zyskasz to, co tak kochasz – piękną opaleniznę.
POZNAJ WROGA, CZYLI PRZED CZYM SIĘ BRONIĆ?
Najbardziej oczywiste krzywdy wyrządzają promienie UVB, odpowiedzialne za opaleniznę, ale i za poparzenia słoneczne. Pod wpływem UVB komórki barwnikowe wytwarzają większą ilość melaniny, która docierając na powierzchnię skóry, przyciemnia ją i pogrubia. Ma to stanowić zabezpieczenie przed promieniowaniem. Niestety, gwałtowna ekspozycja może za to błyskawicznie przynieść pogorszenie stanu skóry w postaci rumienia, a w konsekwencji niesie ryzyko nie tylko schodzenia skóry, ale też przebarwień i nowotworów. Uważać należy także na UVA, które jest bardziej podstępne. Może wyrządzać szkody nawet w pochmurny dzień, bo przenika przez szyby. Nie powoduje widocznych zmian od razu, ale długofalowo przyczynia się do szybszego starzenia.
PROMIENIE UV
UVA – powoduje alergie i starzenie (ageing), to nadfiolet bliski o zakresie długości fal między 315 nm a 400 nm,
UVB – powoduje brązowienie i poparzenia (burn), o długościach fal 280–315 nm,
UVC– nie ma wpływu na skórę, bo nie przedostaje się przez atmosferę, to nadfiolet daleki o długościach fal między 100 nm a 280 nm.
CO POWSTRZYMA PROMIENIOWANIE?
Żeby zapewnić sobie pełną ochronę przed wszystkimi typami promieniowania, nie wystarczy sięgać po kremy z oznaczeniem SPF. Te ochronią nas jedynie przed promieniowaniem UVB. Ważne jest więc, aby twój kosmetyk ochronny zawierał także filtry UVA i IR. Nie dość jednak na tym. Myśląc perspektywicznie, pamiętaj o ochronie przed wolnymi rodnikami każdego dnia, nie tylko idąc na plażę. Wybieraj więc kremy bogate w antyoksydanty, takie jak witaminy C i E, ekstrakt z jagód acai lub borówki amerykańskiej.
SZTUKA APLIKACJI
Zdarzyło ci się poparzyć na słońcu mimo użycia filtrów? Przyczyna może być banalna – byłaś zbyt oszczędna. Żeby uzyskać pełną ochronę przeciwsłoneczną, należy nakładać 2 mg kosmetyku na centymetr kwadratowy skóry. Na samą twarz będzie to porcja zbliżona wielkością do ziarna fasoli, a na ciało ok. 6 łyżeczek preparatu. Pamiętaj też o reaplikacji kosmetyku co ok. 2 godziny. Kiedy wnika w naskórek lub zmywa się w czasie kąpieli, staje się mniej skuteczny.
SPF CZYLI CO?

Skrót SPF oznacza Sun Protection Factor, czyli współczynnik ochrony przeciwsłonecznej. To oznaczenie międzynarodowe. W Unii Europejskiej obowiązują oznaczenia od 6 (niska ochrona) do 50+ (ochrona bardzo wysoka). Jaką wartość wybrać? Wszystko zależy od twojego fototypu. Jeśli twoja skóra łatwo ulega poparzeniom, szybko zaczerwieni się na słońcu, cera jest jasna i/lub piegowata – należysz do fototypu celtyckiego, czyli I, i wymagasz najwyższej ochrony – 50+. Powinnaś unikać słońca. Blada cera, która trudno się opala, ale nie jest aż tak podatna na rumień to fototyp II - północnoeuropejski, któremu zaleca się stosowanie SPF 50. Fototyp III, środkowoeuropejski wciąż charakteryzuje się jasną skórą; ta w początkowej fazie opala się na czerwono, ale potem lekko brązowieje – niezbędny jest filtr co najmniej SPF 30. Śniada i oliwkowa karnacja to cechy fototypu IV, południowoeuropejskiego – im wystarczy SPF 20.
CO OZNACZAJĄ SKRÓTY NA ETYKIETACH KREMÓW Z FILTRAMI?
SPF – chroni przed UVB,
IR – chroni przed podczerwienią,
PPD/IPD, PPD lub
IPD, ewentualnie
PA z plusami – chroni przed UVA.
FIZYCZNE KONTRA CHEMICZNE – JAKĄ OCHRONĘ WYBRAĆ?
Pierwsze, nazywane też mineralnymi, tworzą tzw. „efekt lustra”, odbijając od powierzchni ciała szkodliwe promieniowanie i rozpraszając je. Drugie wnikają w naszą skórę, są niewidoczne na jej powierzchni i absorbują promienie UV, zmieniając je w energię cieplną. Które są bezpieczniejsze? Wszystko zależy od twoich upodobań i nawyków. Filtry mineralne mają postać mikropigmentów i mogą zostawiać białą poświatę, choć te o nowoczesnych formułach są niemal niewidoczne. Ich atutem jest to, że są dobrze tolerowanie nawet przez skóry wrażliwe i cechują się wysoką fotostabilnością. Wada to mała odporność na ścieranie. Filtry chemiczne z kolei nie zaczynają działać od razu – muszą najpierw wniknąć w skórę, więc efektywne są po około 20-30 minutach. Wybierz je, jeśli preferujesz lekkie kosmetyki, które nie zostawiają wyczuwalnej warstwy na skórze. Wada – z powodu niskiej fotostabilności aplikację trzeba ponawiać co 2-3 godziny.
JAK WYBRAĆ FORMUŁĘ?
Krem, spray, mleczko, olejek – zastanawiasz się, która formuła kosmetyku daje najlepszą ochroną? Konsystencja kosmetyku nie ma wpływu na jego właściwości ochronne. Tu warto kierować się względami praktycznymi i preferencjami. Weź pod uwagę to, co lubisz najbardziej – po lubiany kosmetyk chętniej będziesz sięgać i ponowna aplikacja nie będzie problemem.
MNIEJ TYPOWE FILTRY – NOWOŚCI NA RYNKU
Ciekawą formułą są niewątpliwie ochronne pudry sypkie, które możesz aplikować nie tylko na twarz. To dobre rozwiązanie zwłaszcza dla osób, które szybko się pocą – proszek może nieco złagodzić tego skutki. Przyjemne w aplikacji są żele, które mają lekkie konsystencje i dają uczucie chłodzenia skóry. Warto też sięgnąć po chłodzące sztyfty ochronne.
URLOP W GÓRACH
Czy wiesz, że wysokość ma znaczenie? Każde 1000 m zwiększa natężenie UV o 15 proc. Wybierając się na letnią górską wyprawę, koniecznie wyposaż się w krem z wysokim filtrem. Pod ręką warto mieć sztyft do miejsc wrażliwych, którym szybko zabezpieczysz nos i uszy.
JAKIE FILTRY NAD BAŁTYK, A JAKIE DO CIEPŁYCH KRAJÓW?
Im goręcej, tym większe ryzyko poparzeń i udarów. Przede wszystkim pamiętaj o swoich potrzebach, które są niezależne od szerokości geograficznej. Zawsze warto mieć w walizce wysokie filtry, choćby na pierwsze dni plażowania i nieco niższe na kolejne. Kluczowa kwestia to nie jest jednak ta, gdzie jedziesz, ale jaki jest twój fototyp.
CO PO OPALANIU?
Nie zaniedbuj skóry po całodziennej ekspozycji na słońce. Dobrym wyborem będą oczywiście specjalnie dedykowane jej produkty, często z tej samej gamy, co twoje ulubione filtry. Możesz także zdecydować się na lekkie mleczka nawilżające. Świetnie sprawdzą się żelowe formuły, np. aloesowe. Chodzi nie tylko o twój komfort i miłe uczucie schłodzenia skóry, ale też wzmocnienie warstwy ochronnej i wspomożenie procesów naprawczych.
BLOKER SŁOŃCA – CO TO JEST?
Nie istnieje produkt, którego działanie oddałaby taka nazwa. Nawet przy bardzo wysokiej zawartości filtra, istnieje ryzyko, że preparat został nałożony nieprawidłowo, nierównomiernie lub w zbyt małej ilości, która nie da 100 proc. ochrony. Czasem blokerami słońca nazywa się filtry o wartości 50+.
CZY FILTRY BLOKUJĄ PRODUKCJĘ WITAMINY D?
Według najnowszych badań stosowanie filtrów przeciwsłonecznych nie powoduje znaczącego zmniejszenia syntezy witaminy D w skórze. Jeżeli jednak obawiamy się niedoborów witaminy D, dużo korzystniejsza dla naszego organizmu będzie jej suplementacja niż intensywne opalanie bez ochrony przeciwsłonecznej.
CZY WYSOKIE FILTRY SPRAWIAJĄ, ŻE SKÓRA SIĘ NIE OPALA?
Kremy z filtrem nie hamują procesu opalania, ale go opóźniają. W praktyce oznacza to, że proces powstawania opalenizny jest nieco dłuższy, co jest związane z pochłanianiem lub odbijaniem promieniowania UV przez preparat z filtrem – w zależności, czy mamy do czynienia z filtrem chemicznym, czy też fizycznym. Dlatego stosując kosmetyk o wysokim poziomie SPF, opalenizna powstaje stopniowo, ale bezpiecznie. Zmniejsza to ryzyko powstawania rumienia, poparzeń i podrażnień skóry. Pamiętajmy, że nadmierne opalanie się bez kremów z filtrem jest najkrótszą drogą do szybszego starzenia się skóry, powstawania stanów przedrakowych, a następnie nowotworów skóry.